CAŁE ŻYCIE SIĘ WSTYDZIŁ

Po tem nieszczęśliwem wypadku w łaźni i pogrzebie Leszka Białego przepisowo powinien się za króla zostać syn jego - wiadomo - znowuż Bolesław, którego, żeby się z innemy nie mięszał, przodki nasze zmuszone byli Wstydliwem nazwać.

Powinien, ale nie mógł z powodu młodego wieku. Faktycznie, król przy piersi z grzechotką w ręku swojej powagi by nie posiadał. I znowuż jakiś wujo za niego rządził, także samo z brodą. Ten już taki pagrypsny zarost nosił, że Hendrykiem Brodatem go ochrzcili.

Nie można powiedzieć, w miare możności starał się nawet, normy nie rzekraczał co prawda, ale plan jako tako uskuteczniał, tylko że szkopów do cholery i troche na Śląsk nam nawpuszczał. Ale w krótkiem czasie umarł i dzierżawe tronu zdał na syna, także samo Hendryka, któren znowuż nadzwyczaj modlić się lubiał i stale i wciąż po kościołach przebywał, no to koniec końców w charakterze Pobożnego przeszedł się, jak to mówią, do historii.

Nie miał Pobożny szczęścia, bo jak raz niejakie Tatarzy na nasze Polskie napadli. Te Tatarzy to byli, uważasz pan, niemożebne oprychy, tak zwane bisurmani, czyli wschodnia nawała. Konfekcji męskiej nie uznawali, zima, lato w kożuchach chodzili na gołe ciało. Ma się rozumieć mieszkań nie mieli, w pałatkach jak Cygani sypiali i pracować jem się nie chciało. Mokrą robotą na życie zarabiali - jednem słowem, bandziory pierwszej gildy. Właściwie, po co jem było z kodeksem karnem zadzierać, nie wiadomo, bo nawet tronkowe nie byli. Czystą wache tylko pili, a jak któren wypadkowo miał apetyt na mleko, to konia drań wydoił, nie krowe, i na siadłe odstawiał. A na zakąsce, patrz pan, się znali, bo każden przyzna, że pod jeden głębszy do tej pory nikt nic lepszego jak bepsztyk po tatarsku z kaperkamy i jajeczkiem nie wymyślił. A co pan chcesz od takiego sosu tatarskiego do zimnego mięsa - zły wynalazek?

- Świetny - potwierdziłem z zapałem.

- Ale nie siadłe mleko, panie szanowny. Otóż więc jak te bandyciaki zrobili na nasz napad, Pobożny zaczął się z wojskiem bronić, ale czy religijny facet mógł poradzić zawodowem łobuzom? Życie pod Legnicą stracił, a Tatarzy jeszcze pare razy do nasz przyjeżdżali, ale już za Bolesława Wstydliwego, któren w tak zwanem międzyczasie odrósł i królewski interes pod swoją własną firmą prowadzić zaczął.

Dużo zmartwienia nasze rodaki z niem mieli, bo wszystkiego niemożebnie się wstydził. Jak pensje mu kasjer wypłacał, czerwieniał się cały, jak podatki trzeba było podwyższać, mało się ze wstydu nie spalił. Teraz by się taki przydał prywatnej inicjatywie, co?

A najgorzej to było z małżeńskiem stanem. Wąsy zaczęli mu się puszczać, no to, ma się rozumieć, ministrzy mówią, trzeba go ożenić z jaką zamożną panną, bo posag się Polsce przyda. No, tak jest, ale któraże panienka za niego wyjdzie, przecież on się będzie krugom całe życie wstydził i w ten deseń o następcy tronu nie będzie mowy?

Ale koniec końców ryzyk-fizyk - miał król węgierski pare córek, pojechali do niego. Przywieźli fotografie wszystkich, pokazują Bolkowi po kolei.

Rysunek 11.gif

„No, jak się waszej królewskiej mości ta broneta podoba?”

Rzucił Wstydliwy okiem, sczerwienił się jak piwonia i mówi:

„No, owszem, niczego sobie.”

„A ta szatynka?”

Opuścił Bolek oczy, krew mu na policzki wystąpiła i mówi:

„I ta obleci.”

Z trzecią to samo było. No, to widzą nasze przodki, że nie ma z niem o czem gadać, same mu wybrali najmłodszą, święte Kingie.

„Święta z niem chyba wytrzyma.”

Jakoś się zaręczył i ożenił. Po Ślubie król węgierski pyta się go:

- A co by zięć chciał, prosze zięcia, w posagu, gotówkie czy towarem jakiem?

A ten się tak zawstydził, że słowa nie może przemówić. Wtenczas święta Kinga poprosiła swojego starego o sól. Dał jej od razu całą kopalnię. Ale ona podobnież wrzuciła pierścionek do kopalni, a potem w Wieliczce kazała ziemie kopać i pokazało się, że tam sól była, a w soli ten pierścionek się znalazł.

Nie zostawił Wstydliwy dzieci po sobie i jak umarł, znowuż potomki po synach Krzywoustego zaczęli się między sobą niewąsko kołować.